poniedziałek, 20 grudnia 2010

12 Bezcennych Porad Od Weterana dla Początkujących W Biznesie cz 1/2

Był pierwszą osobą w historii Internetu, która sprzedając swój produkt
zarobiła 1 milion $ w ciągu 24h.

Z biznesem internetowym związany jest od 1995 roku.

Wkrótce skończy 40 lat i poniższe rady są jego prezentem
dla tych, którzy zaczynają rozwijać swoje firmy.

Panie i Panowie - przedstawiamy - jeden z najbardziej skromnych,
skutecznych i niezależnie myślących GURU e-Marketingu - John Reese

wtorek, 14 grudnia 2010

Prosty Sekret Internetowych Milionerów Ujawniony!

Do prawdy, ta gwarantowana formuła na sukces w sieci 
(i nie tylko) jest tak prosta, że aż banalna...

Formułę ujawnił nie byle kto, bo sam Ken McCarthy,
o którym wspominałem post wcześniej.

Tak więc gwarantowany sekret na zarabianie
milionów w Internecie wygląda tak:

sobota, 11 grudnia 2010

DARMOWE Lekcje Marketingu i Biznesu Internetowego!!

Witamy Was serdecznie!

                                                         Ken McCarthy



Spieszymy donieść, że Prawdziwy Guru Wszystkich Guru Marketingu Internetowego - Ken McCarthy - człowiek, na którego seminaria przychodzą twórcy Google czyli Sergey Brin  i Larry Page udostępnił na swojej stronie darmowy trening, z którego możesz dowiedzieć się:


* jaki biznes wybrać
* co jest niezbędne w każdym biznesie
* co jest PRAWDZIWYM sekretem marketingu
* jakie są tajemnice zawodowców
* jak zarabiać duuuuże pieniądze w sieci

i wiele wiele innych



Całość dostępnych plików AUDIO znajdziesz tutaj:

Życzymy bardzo miłego i owocnego słuchania oraz
wcielenia tej wiedzy w życie!

Z serdecznymi pozdrowieniami

Copywriter Rafał Mazur
i Zespół Soft Inn Solutions

czwartek, 9 grudnia 2010

Dwie Strategie Motywacji i Dlaczego Wybrać Tę Trzecią...

Sfora pitbulli, Ziemia Obiecana ... i pekińczyk...



Dziś będzie o motywacji. Popularny to bardzo temat.

Cynicy twierdzą, że motywacja potrzebna jest jedynie do robienia
rzeczy, na które nie mamy ochoty... 

Tobie pozostawiam osądzenie, czy tak jest - a ja teraz zajmę się krótkim
i przystępnym wyjaśnieniem 2 głównych strategii motywowania
siebie lub innych. Zdaje się, że w psychologii nazywa się to "siłami napędowymi" ale kto ich tam wie...

1) Ucieczka od bólu

Ty
* >>>----------------------->>----------------------->----------------.
Ból

Jak widzisz na tym natchnionym wykresie, ta strategia zaczyna się od bólu,
który się wydarzy lub już się wydarzył. 
Powiedzmy, że szef wezwał Cię do siebie i wiesz, że albo bierzesz się do
roboty albo wylatujesz. Jaki jest efekt? Potężny kop na początku, czyli
silny napęd by uciec od bólu. Lecz potem, im dalej przesuwasz się na linii
prostej, ból i strach zmniejsza się a więc i motywacja spada. Potem toczysz
się już jedynie siłą rozpędu aż wreszcie zatrzymujesz...

Bo po co uciekać skoro zagrożenie minęło, prawda?

Tak więc zaletą tej metody - a stosuje ją świadomie czy nieświadomie
około 80% ludzi - jest silny kop motywacyjny.

Jej wada - motywacja słabnie wraz ze znikającym we wstecznym lusterku
bodźcem.

2) Droga w stronę celu
Ty                                                                                 Ziemia
*>----------------------------->>----------------------------->>>
                                                                                    Obiecana

Ta strategia jest dokładnym odwróceniem poprzedniej. Tu nie goni
Cie sfora pitbulli i jeden pekińczyk (rolę pekińczyka wyjaśnię na samym
końcu...). Tutaj idziesz w stronę Ziemi Obiecanej, w stronę wizji,czyli
idziesz w stronę czegoś co teraz nie istnieje.

Stąd wadą tej strategii jest to, że trudno o mocny napęd motywacyjny
na początku, jednak w miarę pokonywania drogi motywacja rośnie a im
bliżej celu jesteśmy, tym większa nasza siła.

A więc która strategia jest najlepsza i daje najlepsze rezultaty?

Trzecia. Czyli połączenie obu powyższych.

Ty                                                                                       Ziemia
*>>>-------------->>------------->>--------------->>>---------------
Ból                                                                                     Obiecana

W tej strategii za sobą masz rozwścieczoną sforę pitbulli (i jednego
pekińczyka) a przed sobą kolekturę w której czeka na odbiór 11 mln złotych,
który właśnie wygrałeś. Jest ból - jest Ziemia Obiecana.

Zaczynasz od mocnego kopa ucieczki ale uciekasz w stronę wyraźnie
widocznego celu. Kiedy motywacja "od" słabnie napęd przejmuje
motywacja "do".

Jak wcielić to we własne życie? 

Poprzez zabawę własnym umysłem.

Ponieważ podświadomość nie zna rozróżnienia na czas przeszły,
przyszły i teraźniejszy (wszystko jest u niej w teraz) i ponieważ
nie umie odróżnić obrazów realnych od tych realistycznie wyobrażonych
(dlatego nieraz budzisz się w nocy po koszmarze zalewając potem
i powstrzymując serce przed wyskoczeniem z klatki) Twoim jedynym
zadaniem jest:

* wyobrazić sobie realnie i wszystkimi zmysłami
  "ból" czyli sytuację, której za wszelką cenę chcesz
   uniknąć (podkreślam - wszystkimi zmysłami)

a potem

* przenieść się błyskawicznie w czasie do Ziemi Obiecanej
  gdzie masz dokładnie to czego pragniesz. Tu też kluczem
  są wszystkie zmysły. Im bardziej realistyczna wizja i 
  odczucia - tym mocniejszy i szybszy będzie efekt.

I podobnie jak z szamponami - czynność powtórzyć :)

PS - miałem wyjaśnić jeszcze rolę pekińczyka. Otóż nie ma
    żadnej. Po prostu robiłem sobie jaja...

Z pozdrowieniami


Copywriter Rafał Mazur

środa, 1 grudnia 2010

Słów parę o dramatycznej róznicy między celem a wizją - czyli przygotuj się na noworoczne postanowienia

(Jakiś taki płodny pisarsko zrobiłem się ostatnimi czasy...)

Miałem ostatnio okazję oglądać seminarium jednego z najlepszych
hipnotyzerów, terapeutów i nauczycieli na świecie. Facet nazywa się
"Major" Mark Cunningham a jego stronę znajdziesz tu.

Jako czynny terapeuta miał codziennie do czynienia z ludźmi, którzy
chcieli osiągnąć jakieś cele. To co powiedział rzuciło nowe światło 
na to o czym pisałem całkiem niedawno w poście 
a odnosiło się bezpośrednio do czynnika pierwszego, czyli do wizji.
Jako że równo za miesiąc 1 styczeń i jest niemal pewne, że obudzisz się
z bólem głowy i jakimś noworocznym postanowieniem, którego i tak nie
zrealizujesz (nie, to nie była sugestia, to tylko statystyka :)) postanowiłem
zwiększyć Twoje szanse na to, by 2011 był rokiem udanym.

Do rzeczy przyjacielu.

Do zapamiętania masz tę oto radę: 

Twoje cele nie mogą być celem samym w sobie
                               =
Twoje cele mają być jedynie kolejnymi krokami
na drodze do realizacji kolejnych założeń.

Oto prosty przykład z życia terapeutycznego Cunninghama.

Załóżmy, że postanowisz zrzucić parę kilo.
Możesz ująć to tak:

Chcę zrzucić 10kg
albo
Chcę ważyć XYkg

Jaka jest różnica?

Kiedy powiesz sobie - chcę zrzucić 10kg - i kiedy już
Ci się to uda, masz bardzo dużą szansę na to, że Twoja
zawsze obecna i rządząca Tobą podświadomość stwierdzi:
"Zajebista robota! Udało się! Czas to uczcić! Zaczynamy żreć!!!"

W skrócie - zrzucić 10kg = cel sam w sobie. Po jego osiągnięciu
gra jest skończona.

Co z drugim wariantem? Chcę ważyć XYkg?

Tu masz już 2 elementy - (1) zrzucenie 10kg  a następnie
(2) utrzymanie wagi - czyli jesteś ciągle w grze a podświadomość
ma wciąż zadania do wykonywania. Utrzymywać wagę.

I pamiętaj - bądź bardzo konkretny kiedy tworzysz swoją
wizję i cele.

Słowami Major Marka Cunninghama:

"Kiedy coś nazywasz - tworzysz to
  Kiedy to opisujesz - powołujesz do życia"

To bardzo, bardzo ważne by być precyzyjnym.
Pokażę Ci to na przykładzie historyjki pewnej dziewczyny,
która przychodziła na jego seminaria. Zawiera ona co prawda
grę językową nieprzetłumaczalną bezpośrednio na polski ale
jakoś sobie z tym poradzimy, prawda?

Otóż dziewczyna ta miała jeden cel. "Chcę wyjść za bogatego (rich) faceta"
W ruch poszły afirmacje, wizualizacje i cały arsenał sztuk magicznych.
Po roku pojawiła się na seminarium już jako mężatka. Facet miał na imię
Rich... (skrót od Richard, pisany tak samo i tak samo wymawiany jak
"rich" czyli bogaty) i był totalnie spłukany. 

Tu się jednak historia naszej bohaterki nie kończy. Postanowiła być nieco bardziej precyzyjna i dalej proaktywnie zabrała się do realizacji postanowień. Tym razem było to:
(oczywiście wzięła rozwód z Rich'em) - "Chcę faceta z bardzo dużą ilością $".
I...? Udało się! Ożeniła się ponownie z bardzo bogatym facetem :)
Niestety, okazało się, że był totalnym sknerą więc on miał $ ale ona
zupełnie nic z tego nie miała...

Ta historia jest prawdziwa. 

Pamiętaj:

"Kiedy coś nazywasz - tworzysz to
  Kiedy to opisujesz - powołujesz do życia"

Więc opisuj bardzo ale to bardzo precyzyjnie :)


Z życzeniami wszelkiej pomyślności i spełnienia

Copywriter Rafał Mazur
oraz mój ulubiony Soft Inn Solutions

wtorek, 30 listopada 2010

Strategia marketingowa, która ZAWSZE GWARANTUJE sukces

A więc jaka jest najkrótsza strategia marketingowa, która zawsze działa?



                                 DBAJ!






z pozdrowieniami

czwartek, 25 listopada 2010

6 czynników decydujących o Twoim sukcesie (lub porażce)

Gdybyś miał(a) ochotę nauczyć się troszkę od faceta,
który wyciągał 1 mln $ tygodniowo o tym, czym jest sukces -
przeczytaj uważanie i ze zrozumieniem poniższy tekst.
(prawdopodobnie jeden z najważniejszych w Twoim życiu...)

Jordan Belfort - bo o nim właśnie mowa nazywany był
Wilkiem z Wall Street. Odniósł niewiarygodny sukces...
a potem wszystko stracił. Z wolnością włącznie... By
ponownie wszystko odzyskać. I by Leonardo Di Caprio
mógł zagrać go w filmie, który właśnie ma powstać.

Poniżej przedstawiam prostą i krótką mapę tego
jak dotrzeć do ziemi obiecanej...

1) Wizja - wizja jest ważniejsza od celów.
Ludzie stawiają sobie ciągle cele by większości
z nich i tak nie zrealizować. 

Tym czasem cele są jedynie krokami prowadzącymi
do czegoś wyżej - czyli do Twojej wizji Twojego życia.
Tak więc spójrz na swoją sytuację realistycznie - potem
zastanów się nad tym jakiej przyszłości pragniesz i
idź w tym kierunku.

Pamiętaj - bądź wizjonerem!

2) Przekonania - ograniczające przekonania to
mogiła dla Twojej przyszłości. 

Przekonania mogą Cię ograniczać albo wzmacniać.
Chyba nie muszę pisać, które należy zniszczyć a
które budować, prawda?

W jaki sposób to zrobić? Poprzez zrozumienie, że
nie jesteś swoją przeszłością ani swoimi błędami -
ale masz lekcje i nauczki, które teraz możesz
wykorzystać.

"Kiedy zmienisz sposób patrzenia na sprawy,
sprawy na które patrzysz zmienią się"

Przeczytaj to jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz 
aż zakodujesz!

Pamiętaj - to Ty odpowiadasz za swój wewnętrzny
dialog / monolog.

3) Strategia - bez odpowiedniej strategii nie uda
się osiągnąć nawet najlepiej sformułowanych
celów i wizji. Więc co zrobić żeby się udało?
Modelować! Modelować czyli naśladować tych,
którym się udało. Otaczaj się nimi, słuchaj,
oglądaj lub czytaj. Poznaj ich strategie i zastosuj
u siebie.


4) Umiejętność zarządzania własnym stanem
emocjonalnym - prawdopodobnie najważniejszy
element całej układanki. Być może jest to dla Ciebie
objawienie ale to Ty odpowiadasz za swój stan
emocjonalny - a co za tym idzie również fizjologiczny.
To nie idiota klient Ciebie zdenerwował. To ty pozwoliłeś
sobie na to by być zdenerwowanym. 

I teraz zobacz - ten punkt odnosi się również do
trzech poprzednich - do wizji Ciebie jako osoby, która
umie zarządzać własnymi stanami i zasobami, do
budujących / ograniczających przekonań oraz do
strategii. Ponieważ strategie zarządzania emocjami
wykraczają poza ramy tego krótkiego tekstu, polecam
lekturę tej wyjątkowej książki, w której poznasz skuteczne
techniki. Plus dobrze się ją czyta :)

5) Standardy - standardy to Twoje "muszę".
To minimum poniżej którego nie godzisz się zajeść.
Podnieść standardy a Twoje "powinienem" zamieni 
się na "muszę". Poprawisz jakość swojego życia.

6) Wartości - to najbardziej oczywisty element
mapy. Określ swoje wartości i pamiętaj o nich.
Jeśli jedyną wartością jest kasa - ryzykujesz 
sporę kłopoty. 

Uwzględnij na liście swoich wartości również
inne bliskie Ci osoby. To pozwoli Ci trzymać
się z dala od kłopotów.



Poniżej znajdziesz niemal godzinny wywiad
z Jordanem Belfortem a w nim szczególy
tego, co tutaj napisałem.


Z życzeniami spełnienia i sukcesów

Copywriter Rafał Mazur
oraz reszta ekipy z Soft Inn Solutions


poniedziałek, 22 listopada 2010

W którą stronę kręci się ta figurka dla Ciebie? Zgodnie z ruchem wskazówek zegara - czy przeciwnie?

                                       (kliknij na zdjęcie)

Jest to (podobno) sposób na określenie, która półkula mózgowa 
(lewa czy prawda) jest dominującą :)

Więc jaki jest Twój wynik?


Pozdrawiamy

Copywriter Rafał Mazur
i cały zespół Soft Inn Solutions

piątek, 19 listopada 2010

Nowa definicja SEO



Dla najbardziej leniwych czytelników (może bardziej
"skanowników") podsumowanie w paru słowach:

SEO = Skuteczne Entuzjastyczne Opowiadanie.

To moja własna nowa definicja. Można zapisać w
annałach - narodziła się dnia 19 listopada 2010!

Oznacza:

pogoń za użytkownikami a nie algorytmami.
Do tego dochodzą jeszcze... fioletowe krowy oraz
najmocniejsze ogniwa... Robi się coraz bardziej ciekawie...

A teraz już bardziej liniowo i rzeczowo.

W poprzednim poście dotyczącym SEO pokazaliśmy, że dużo 
ważniejsze od kluczowych słów jest tworzenie zawartości, którą
ludzie będą chcieli się dzielić z innymi.

(Zaraz, zaraz, chcesz mi powiedzieć, że żeby być interesującym
... trzeba być interesującym?)

Coś w tym stylu właśnie.

Poniżej wykres pokazujący, które czynniki bierze Google pod uwagę 
przy ustalaniu pozycji strony w wynikach wyszukiwania



24% - zaufanie i autorytet
         Z czasem Google traktuje linki prowadzące do
         Twojej strony jako czynnik mówiący o zaufaniu
         i autorytecie. Podbija Cię to w rankingach. Zaufali
         Ci ludzie = Google też może zaufać

22% - popularność
         Z drugiej strony niemal takie samo znaczenie ma
         ilość odnośników do konkretnej strony na Twojej www.
         Coś jak zasada wzajemności - Inni piszą o Tobie, Ty piszesz
         o innych

20% - linki pozycjonujące. Więcej o nich dowiesz się z tego
         tekstu

15% - słowa-klucze

Tak więc, niemal 50% to czynniki, na które trzeba sobie
zasłużyć.

Podsumowując - to co mówią o tobie ludzie jest duuuuużo ważniejsze, 
niż to co mówisz o sobie sam.

Google chce wiedzieć co o Tobie mówią oraz jakich
słów używają linkując Twoją stronę.

Ale co zrobić, żeby dużo mówili i dużo linkowali? Pomijając
interesujące (i chętnie kontrowersyjne) treści kluczem
do sukcesu są 2 słowa - media społeczne.

Jeśli zaczniesz skrót SEO rozumieć nie jako Search Engine Optimalization
tylko jako  Skuteczne Entuzjastyczne Opowiadanie, stanie
się dość oczywiste, jak używać Facebooka, Twittera, Blipa,  
blogów czy YouTube. Prawda?

Potwierdza to Matt Cutts - czołowy pracownik działu Search
Quality w Google. Jego radą numer 1 dla ludzi działających
w SEO jest: 


"Pogoń za użytkownikami a nie algorytmami"

Resztę porad znajdziesz w tym artykule 

Zostaw więc narazie z boku rozważania dotyczące samego SEO, 
skoncentruj się na Skutecznym Entuzjastycznym Opowiadaniu,
sam lub z pomocą copywritera stwórz to co Seth Godin w przypadku
produktu czy usługi nazywa fioletową krową a w przypadku Ciebie

Bądź wyjątkowy  i stwórz coś wyjątkowego, nieliniowego, intrygującego
użyj mediów społecznych i obserwuj jak stajesz się coraz
bardziej popularny. A przy okazji - tylko przy okazji - wspinasz
się w rankingu przeglądarek.



Czego z całego serca życzy


Copywriter Rafał Mazur
oraz cały zespół Soft Inn Solutions

środa, 27 października 2010

Pisanie tekstów pod SEO - ściema czy mit?


Po pierwsze wybaczcie mi podstępny tytuł. Zastosowałem w nim 
tak zwane podwójne wiązanie (double bind) - ściema czy mit 
prowadzi przecież do tego samego celu - sugeruje, że coś jest 
nieprawdą. To kolejna z technik hipnozy konwersacyjnej - choć 
tym razem zajmiemy się innym tematem - czyli SEO
(Search Engine Optimalizations - Optymalizacją dla wyszukiwarek internetowych).

SEO to również Stowarzyszenie Energii Odnawialnej - swoją 
drogą współczuje tego skrótu - wyszukanie ich strony na 
podstawie skrótu jest, powiedzmy, bardzo mocno pracochłonne.

Zgodnie z definicją z Wikipedii SEO to: "działania zmierzające 
do osiągnięcia przez dany serwis internetowy jak najwyższej 
pozycji w wynikach wyszukiwania wyszukiwarek internetowych 
dla wybranych słów i wyrażeń kluczowych."

Wiele osób odnosi wrażenie - a wiele firm usilnie pomaga
im takie wrażenie odnosić - iż użycie odpowiednio dobranych
słów w odpowiedniej kombinacji  z odpowiednią częstotliwością
jak za dotknięciem magicznej różdżki sprawi, że ich strona będzie
dumnie prężyć się na szczycie pierwszych wyników Google.

Jak mawiał kiedyś jeden z moich wykładowców: Można wierzyć
w cuda ale nie można na nie liczyć...

Ten tekst powstał na bazie opracowania napisanego w maju
2010 przez Briana Clarka - CEO Copyblogger Media a pełną
wersję (dla tych, którzy są najbardziej zainteresowani i znają
język angielski) można pobrać tu.

Ten post przedstawi kluczowe, najważniejsze elementy.


Wyszukiwarki internetowe posiadają algorytmy, które analizują
wzorce naszych poszukiwań w nigdy nie kończącej się pogoni za
podawaniem nam najlepszych wyników. Tak więc słowa kluczowe
wciąż się liczą.


Jednak zapamiętaj że: to co w zdecydowanej większości
determinuje pozycjonowanie zależy od tego co jest poza 
tekstem czy naszą stroną. Stanowi to ok 85% całości.

Są to linki na innych stronach!

Tak więc zamieszczając linki do Copyblogger Media oraz
samego pliku pdf p. Clarka przyczyniłem się do podniesienia
jego rankingu w wyszukiwarkach. Dlaczego to zrobiłem?

Ponieważ jego tekst jest ciekawy. Ciekawe teksty mają
to do siebie, że są ciekawe... To sprawia, że społeczne
istoty jakimi są (przynajmniej w większości) ludzie chcą
się nimi dzielić. A dzielenie się informacjami jeszcze
nigdy nie było tak proste. Tak więc u szerokiej podstawy
SEO mamy ni mniej ni więcej a zasady tak zwanego
marketingu szeptanego czy wirusowego.

Dlatego głównym celem osoby tworzącej tekst na stronę
(załóżmy że jest to dobry copywriter, czyli osoba, która
specjalizuje się w pisaniu tekstów, które "chwytają") jest
stworzenie treści, która będzie miała dla czytającego
wartość.

Ponieważ, jak zapewne większość z Was nie wie, ludzie
są istotami racjonalizującymi a nie racjonalnymi - u 
podstawy każdego dobrego tekstu pisanego przez wytrawnego
copywritera są emocje.

Emocje sprzedają i ten sam mechanizm leży u podstaw
pozycjonowania. Napisać tekst, który:

- wnosi coś do życia czytającego
- wywołuje emocje 
- posiada w sobie wartość, która wywoła
- chęć podzielenia się tymi informacjami z innymi

Widzisz teraz wyraźnie skąd bierze się obecny boom
na media społeczne. 

W skrócie: jeśli Twoja treść nie wywołuje w ludziach
chęci dzielenia się nią z innymi, cała Twoja optymalizacja
tekstu nie ma żadnego znaczenia.

Spraw by zamieszczali linki, tweetowali, głosowali,
"lajkowali", emailowali itd itp.

Jeśli czytałeś albo oglądałeś Setha Godin - to wiesz,
że mówi o tym od lat. Dlatego jego blog jest jednym
z najczęściej odwiedzanych na świecie. Seth Godin
ma coś do powiedzenia i jest to coś wyjątkowego.
Wyróżnia się z tłumu (może raczej z masy...) dlatego
ludzie sami o nim mówią.

Tyle tytułem wstępu.

W dalszych częściach skoncentrujemy się na szczegółach.

PS - akurat dzisiejszy wpis Setha Godin mówi o...
rozpowszechnianiu idei innych ludzi. Zbieg okoliczności...?

Z wyrazami szacunku

Copywriter Rafał Mazur
i cały zespół Soft Inn Solutions

wtorek, 26 października 2010

Zapuść ślimaka z Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu...

Spokojnie, spokojnie.

Już wyjaśniam o co chodzi.

Pomysł: Pomysł ślimaka Tośka zrodził się w kreatywnej
głowie Tośka z Dźwigni Handlu.
Serdecznie pozdrawiamy!

Wykonanie: Swoje niezwykle zdolne ręce na projekcie
położył Marcin - Soft Inn Solutions Team!

Zleceniodawca: Zleceniodawca to  Zarząd Infrastruktury
Komunalnej i Transportu - który to zarząd dba o Kraków
i jest jak gospodarz domu, który krzywdy nie da zrobić nikomu.

Cel kampanii: zachęcenie dzieci do segregowania odpadów.

Tak więc zapraszamy do zapuszczenia Ślimaka
oraz zachęcamy do testowania i komentowania
gry na Facebooku

a poniżej - krótki filmik dla wszystkich zainteresowanych

Pozdrawiamy

środa, 20 października 2010

Magda Gessler i Gordon Ramsay czyli wyfiletowanie Twojego biznesu - ich strategie marketingu i zarządzania



Zakładam, że oglądaliście już  jakiś odcinek Kuchennych Rewolucji
w TVN opartego na programie Kitchen Nightmares dla brytyjskiej
i później amerykańskiej TV.
Polską wersję prowadzi Magda Gessler - zapewne najbardziej znana
(szczególnie teraz po emisji pierwszej serii) polska restauratorka. W 
Wielkiej Brytanii i USA prowadził to Gordon Ramsay - 3-gwiazdkowy szef
kuchni i właściciel imperium restauracyjnego

W wielkim skrócie Pani Magda lub Pan Gordon zostają wezwani
do restauracji, która sobie nie radzi - oceniają temat z punktu widzenia
zarówno kucharza, menedżera jak i biznesmena - wprowadzają swoje
poprawki i uzdrawiają (lub nie) sytuację. 

Formuła programu jest bardzo ciekawa - zmiana modelu biznesu
w 7 dni i warto przyjrzeć się jej z bliska. Mamy tu zarówno elementy zmian
technicznych (menu i sposobu gotowania), zarządzania ludźmi
(co sprowadza się głównie do złapania ekipy "za ryj" i zwiększenia
motywacji) oraz marketingu - czyli wypromowania restauracji w okolicy.

Zostawiamy na chwilę na boku dość oczywisty fakt, że najbardziej promuje się 
tu sama stacja i prowadzący. Jest według mnie nieco karkołomną strategią 
wystąpienie w programie ogólnokrajowym jako restaurator, który nie umie 
prowadzić własnego biznesu i musi być pouczany na oczach milionów 
(w przypadku Gordona Ramsaya zbluzgany i zrównany z błotem). 

Tym nie mniej - opierając się na oryginale programu (tym bardziej,
że Gordon Ramsay jest postacią bardziej barwną niż Magda Gessler)
zobaczmy jak w 7 dni rozebrać Twój biznes na kawałki a następnie
stworzyć z nich 3-gwiazdkowe danie.

Zamień się na chwilę we właściciela restauracji

Faza 1) Co tak naprawdę teraz sprzedajesz?

Gordon wchodzi do Twojego lokalu, siada przy stoliku, wybiera z
karty całą masę dań i zamienia się w uważnego obserwatora. Jak
pracuje Twój zespół, jakie jest podejście do Klientów (których i tak
każda upadająca knajpa ma za mało), co się Klientom podoba i co
smakuje. Potem Gordon otrzymuje swoje zamówienia i w większości
przypadków ostentacyjnie pokazuje niezadowolenie: bluzga, krzywi
się, pluje czy wymiotuje.

Faza 2) Kto tak naprawdę stoi za tym całym burdelem?

Czas rozpocząć śledztwo i wyciągnąć wnioski. Po etapie
obserwacji Gordon zaczyna przesłuchania całego zespołu - od
sprzątaczki po szefa kuchni a na właścicielu - czyli Tobie - kończąc.
To tutaj wychodzi na wierzch kto wkłada w biznes swoje serce a kto
jedynie wypłatę w portfel. Pojawia się zarys przyczyn takich jak:
zbyt duży wybór w menu, który jest niekorzystny dla Klientów (tak
zwana "klęska urodzaju" - nadmiar wyboru powoduje kłopoty
w podejmowaniu decyzji) kucharza (trudno specjalizować się we
wszystkim) czy obsługi (nie wiedzą jakie są składniki poszczególnych
dań i czy są one dostępne)

Faza 3) Dowiedz się czego tak naprawdę chcą Twoi Klienci

I tu czeka Cię spore zaskoczenie. Najczęściej dostają to co Ty uważasz,
że chcą. A to  nie równa się temu czego chcą naprawdę. Więc jak się dowiedzieć? PYTAJ!
- spytaj o to czego im brakuje w Twojej branży
- spytaj o to jakie jedzenie lubią najbardziej
- spytaj o to co trzeba zrobić by pojawiali się regularnie

Faza 4) Podglądanie liderów biznesu

Teraz Czas być przełknął swoją dumę i osobiście sprawdził co i jak
robią ci, którym wychodzi. Idź do dobrze prosperujących lokali i
zobacz jakie oferują jedzenie i obsługę, co robią inaczej i lepiej.
Zwracaj też uwagę na to co mogliby inaczej i lepiej robić - zapisz 
całość wniosków i wprowadź u siebie.

Faza 5) Stwórz swoje dania-wizytówki

Zadziwiające jest jak ta prosta zasada pomijana jest w większości
biznesów niezależnie od branży. Stwórz swoje USP (więcej o USP
znajdziesz we wcześniejszych postach). 

Jak stworzyć takie danie?
Porozmawiaj z kucharzem. Przykład Gordona pokazuje, że niemal 
w każdym przypadku szef kuchni ma swój ukochany i dopieszczony
po mistrzowsku przepis, którego nie ma w menu bo albo nikt go o to 
nie pytał albo danie to nie pasowało do koncepcji (Twojej koncepcji!) 
tego, czego Klienci chcą według Ciebie. "Właściciel nigdy nie powinien
pisać menu - szef kuchni powinien" - to porada Ramsaya

Faza 6) Uprościć menu i zmniejszyć wybór

Przestań komplikować rzeczy proste. Nadmiar wyboru przeszkadza
zarówno nad kartą dań jak i w samej kuchni. Tu sprawdza się zasada
Mniej = Więcej.
Im mniejszy wybór tym lepsza jakość
Im mniejszy wybór tym łatwiejsze zamawianie
i...
Im mniejsze porcje tym większy zarobek...

Nie jest przypadkiem, ze najlepsze restauracje nie serwują
kopiastych porcji.

Faza 7) Kluczem do sukcesu jest praca SYSTEMEM

Stworzenie systemu pozwoli na wprowadzenie i utrzymanie
zmian. Dzięki systemom zwiększysz ilość Klientów, dochody
a jednocześnie obronisz się przed spadkiem jakości dań czy
obsługi oraz wydłużeniem czasów oczekiwania. 

Faza 8) Rozpocznij marketing uliczny

Masz nowe dania, masz już specjalizację i szczęśliwego
kucharza - bierz się do roboty. Ruszaj w miasto poinformować
wszem i wobec o tej wyjątkowej ofercie. Rozdawaj próbki
jedzenia ulotki czy małe gadżety. 

Mam nadzieję, że teraz spojrzysz na Kuchenne Rewolucje
z nieco innej perspektywy. Na całe szczęście - korzystając 
z tego konspektu możesz bez kompromitowania się przed
milionami skorzystać z marketingowego systemu oferowanego
przez Gordona czy Panią Magdę.


Życzę powodzenia

Copywriter Rafał Mazur
wraz z Zespołem Soft Inn Solutions

czwartek, 14 października 2010

Bóg Rock'n'Rolla Radzi Jak Rozkręcić Twój Biznes...


Zacznijmy od tego kim jest ten wesoły młody człowiek ze zdjęcia.
Przedstawiamy - oto Gene Simmons - lider i basista super-grupy
rockowej KISS.

Ale pojawia się następne pytanie - co rockowiec ma wspólnego
z prawdziwym biznesem i niby czemu masz uważnie słuchać tego
co on mówi?

Otóż Gene Simmons jest rockowcem nietypowym. Nigdy w życiu
nie palił, nie ćpał i nigdy się nie upił. To on jest mózgiem, który stoi
za niewiarygodnym sukcesem komercyjnym KISS. Jak sam mówi
nie interesowało go stworzenie rockowego zespołu (rock'n'roll band)
tylko brandu (rock'n'roll brand).

Jego majątek szacowany jest na ponad 100 milionów $ - z czego
zdecydowaną większość zawdzięcza swojej pracy nad budowaniem
wizerunku oraz swojemu geniuszowi marketingowemu.

Oto co doradzał właścicielom małego biznesu:

1) Wybierz fajną i chwytliwą nazwę
Dzięki temu nie będziesz musiał w przyszłości
płacić innym by być zapamiętanym.

2) Stwórz atrakcyjne logo
Takie, które ludzie będą chcieli nosić na koszulkach,
czapeczkach, smyczach, znaczkach itd itp. To otworzy
Ci drzwi do merchandisingu - a więc i do dużych pieniędzy!

3) Dokładnie przemyśl każdy element, który generuje dochód
Twój główny produkt lub usługę umieść na wyższej półce
cenowej - konkurowanie niską cenę nie jest grą, która Gene
Simmons poleca. Dlaczego? Wyższa cena najprawdopodobniej
(choć nie koniecznie) przyciągnie mniejszą ilość kupujących, ale
dochód jest dużo wyższy a wysiłek, który włożysz w sprzedanie
mniejszy niż przy taniej ofercie.

4) Znajdź sposób na wprowadzenie programu członkowskiego
Przetestuj opcje opłacania składki członkowskiej miesięcznie lub
raz w roku. 
Zapewniaj członkom zniżki cenowe na przyszłe produkty czy
usługi oraz atrakcje takie jak punkty, konkursy czy dni tylko
dla nich. 

5) Jak mógłbyś zostać ujęty w 1 zdaniu?
Jeśli ktoś komuś podczas jakiejś rozmowy będzie mówił 
o Tobie i Twoim biznesie - jak chciałbyś zostać wspomniany?
Z czego masz zostać zapamiętany? To może być coś charaktery-
stycznego dla Twojego biznesu ale może być dla Ciebie samego.
Richard Branson lata balonami a miliarder Michał Sołowow
jest kierowcą rajdowym. Pomyśl co sprawia ze jesteś wyjątkowy.

6) Organizuj coroczną imprezę dla Klientów
Kto nie lubi czuć się dopieszczony i połechtany? Dodaj
do tego dobrą zabawę w dobrym gronie i lojalność masz
zapewnioną.

7) Licencjonuj co się da.
Może to być licencja na Twoją markę, produkt, usługi czy nawet
na Twoją marketingową filozofię. Stwórz coś co będzie odbierane
jako unikalne i zachęć ludzi z innych branży by odpłatnie z tego
korzystali. Sprzedawaj im prawa, licencje, pozwolenia...


8) Za każdym razem promuj cały wachlarz swoich produktów
Sprzedałeś jakiś towar? Dodaj ulotkę z resztą tego co oferujesz.
Stwórz na stronie prezentację, film czy łapiącą oko widza grę, w której
"przemycisz" resztę Twojej oferty. 

Z własnego doświadczenia wiemy - a mamy przecież w naszej
szerokiej ofercie również usługi typu tworzenie prezentacji, gier,
aplikacji, filmów czy fotografii reklamowej - jak bardzo jest to w
Polsce niedoceniane. Dodanie tych elementów automatycznie
wysuwa Cię na czoło stawki.

9) Ciągle myśl jak zarobić więcej robiąc i mając to co masz
Może wystarczy zmienić opakowanie a może zmienić to jak są
postrzegane? Bądź w stałym kontakcie z Twoimi Klientami
pamiętaj - oni głosują swoim portfelem i to oni najlepiej powiedzą
Ci co zmienić lub co dodać.

10) Stań się twarzą swojego biznesu
Jako lider - bądź główną osobowością Twojego interesu.
Ale pierwsze zastanów się dobrze jak ta osobowość ma
być odbierana. Daj się poczuć z postów na blogach, z
newsletterów, z wyglądu Twojej strony. Stań się swoim
własnym największym aktywem!

11) Pracuj ciężej i mądrzej niż Twoja konkurencja

Z najlepszymi życzeniami sukcesu
oraz ze słowami zachęty do współpracy

Rafał Mazur  
Zespół Soft Inn Solutions

PS - Nie można wspomnieć o KISS i nie podać tego:


wtorek, 12 października 2010

Inwazja Soft Inn Solutions trwa...

Tym razem szturmowaliśmy Kraków - jedno z naszych 2 rodzimych miast.

Z dumą przedstawiamy nową stronę najlepszego klubu w tym mieście:


Jak zapewne już się domyślacie - Zespół Soft Inn Solutions 
jest twórcą tej estetycznej strony.

Co warte podkreślenia, właścicielka tego świetnego klubu,
Pani Marzena, jest również właścicielką innych miejsc w
Krakowie, takich jak Klub Materia, Roentgen Klub czy
Klub Kulturalny. To imponujące osiągnięcie.

Tak więc dziękujemy za owocną współpracę, dającą
zadowolenie obu stronom.

Jeśli jesteście z Krakowa albo w nim będziecie - pamiętajcie
żeby wstąpić do Klubu Ministerstwo. I powołajcie się na nas...
Nie da Wam to co prawda żadnych zniżek (ani nawet pewności, 
że Was wpuszczą...) ale bardzo podoba nam się nasza nazwa
i bardzo fajnie brzmi :) 
Więc wymieniajcie ją wszędzie jak najczęściej :)

W szampańskich nastrojach